Aktualne i zapowiedzi

Finisaż wystawy „Amerykańska zabawa – portrety wielokrotne”

6 listopada o godz. 18.00 zapraszamy na finisaż wystawy „Amerykańska zabawa – portrety wielokrotne”. Wydarzenie poprowadzi Włodzimierz Majewski – pomysłodawca i współorganizator prezentacji, założyciel niezależnego centrum sztuki współczesnej Atelier34zero Muzeum w Brukseli oraz kurator cyklicznych wystaw problemowych i monograficznych.

Zabawny trik polegający na odbiciach obiektu w lustrach, pomyślany do wykorzystania w fotografii i opatentowany w Stanach Zjednoczonych, błyskawicznie zrobił niesamowitą karierę. Patent nazwany został Lustro do zastosowania w fotografii (Mirror for use in photography) i dotyczył metody sfotografowania na jednym negatywie pięciu, lub więcej, wizerunków danej osoby. Fotografie nazywane Photo-Multigraphs, określane także jako portrety wielokrotne lub pięciokrotne, zwane również amerykańską zabawą, wykonywane są na całym świecie od prawie 130 lat. Szalone zainteresowanie tymi fotografiami przypadło na pierwsze lata po ogłoszeniu patentu, czyli na koniec XIX wieku i trwało, aż po lata dwudzieste XX w. Jednak w całym okresie międzywojennym, a nawet po wojnie, nadal istniały zakłady fotograficzne oferujące ten rodzaj zdjęć. Wraz z rozwojem techniki fotograficznej i innymi możliwościami ekspresji moda na zabawne zdjęcia trochę przygasła, ale oczarowanie magiczną wielokrotnością wizerunków pozostało ciągle żywe i nadal podejmowane są przez pasjonatów eksperymenty z wykorzystaniem tego triku.

Zamiarem prezentacji dziesiątek tego rodzaju fotografii, pochodzących w większości z jednej kolekcji, jest zwrócenie uwagi na formalne i wizualne piękno wielokrotnych odbić w lustrach. Osoby urzeczone zabawną sztuczką, „zwabione“ nią do zakładu fotograficznego, musiały usiąść przed ustawionymi pod odpowiednim kątem dwoma lustrami. Mogły przyjrzeć się sobie i przyjąć wybraną pozę. Jednocześnie osoby te znajdywały się tyłem do fotografa obsługującego urządzenie, który umiejętnie kierował całym przedsięwzięciem, decydując o momencie naświetlenia negatywu. Lecz nie tylko klimat zabawy, „rozrywki fotograficznej“, czy niezwykłego efektu przyciągał klientelę. Wrażliwsze osoby, mając możliwość bezpośredniego obserwowania siebie w lustrach, z pominięciem wzroku fotografa, nieoczekiwanie ujawniały swoje wnętrze. Niekiedy na odwrocie gotowych już zdjęć zapisywały zaskakujące refleksje i zabawne komentarze, załaszcza kiedy wysyłały swoje wizerunki jako pocztówki do bliskich i przyjaciół. W pierwszych artykułach dotyczących portretów wielokrotnych podkreślano właśnie, że zdjęcia te charakteryzują się naturalnością i pozbawione są sztucznej stylizacji. Multiphotograph jest sposobem „pozwalającym nam widzieć siebie tak, jak widzą nas inni i dającym wiele możliwości w sztuce pozowania” („enabling us to see ourselves as others see us, and affording opportunity for much range in the art of posing“) – donosił „Scientific American“, 6 października 1894 roku. W początkach XX w. wiele kobiet fotografowało się w eleganckich strojach i ogromnych modnych kapeluszach, które odbite w lustrach z różnych stron wypełniały kadr fotografii. Dzisiaj owe urocze fotografie przywołują poetykę minionego bezpowrotnie czasu.

Wystawę otwierają unikalne portrety wielokrotne kilku znanych artystów, które pozyskane zostały z różnych światowych kolekcji prywatnych i muzealnych. Historycy sztuki wnikliwie badali motywacje owych artystów, starając się wykazać, że nie były one przypadkowe. Zazwyczaj interpretacje oscylują między przekonaniem, że decyzja wykonania zdjęcia z pewnością była zbieżna z temperamentem twórczym i dotychczasowymi dokonaniami danego tytana, bądź nawet zasadniczo wpłynęła na dalsze poszukiwania i rozważania artystyczne, jak to czyni się zwłaszcza w przypadku Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego) i Marcelego Duchampa. Za to stale zadziwia, silna w wyrazie, a zarazem niby to oczywista reakcja włoskiego futurysty, który mając dwadzieścia kilka lat, dopisał na swojej fotografii wykonanej prawdopodobnie w latach 1905–1907: Io – Noi – Boccioni, (Ja – My – Boccioni).

Wracając do genezy magicznych fotografii, początków ich historii, 19 września 1893 roku w United States Patent Office Henry P. Ranger pochodzący z Rochesrer w stanie Nowy Jork, w obecności dwóch świadków, opatentował wspomniany wyżej pomysł nazwany Mirror for use in Photography – Lustro do zastosowania w fotografii. Patent zawierał opis oraz rysunki urządzenia składającego się z dwóch regulowanych luster połączonych zawiasami, które można było ustawić pod odpowiednim kątem w celu uzyskania jednocześnie kilku odbić fotografowanych osób. Wykonana fotografia miała przedstawiać osobę zwróconą w stronę luster oraz jej odbicia w prawym i lewym lustrze i zarazem – co było atrakcją zjawiska – dodatkowe odbicia między zwierciadłami. Fotografie przedstawiały więc osobę z każdej strony, w sposób jakby kubistyczny. Autor patentu wypróbował, że w zależności od ustawionego kąta, ilość odbić jest różna. Jeśli lustra tworzą kąt 90º, widoczne będą w nich dwa odbicia, pod kątem 72º ukażą się cztery, a pod kątem 45º powstanie ich sześć. Najefektowniejsza okazała się fotografia przedstawiająca rzeczywistą osobę siedzącą tyłem oraz jej cztery lustrzane odbicia, co sprawiało wrażenie grupy pięciu osób siedzących wokół stołu. Prezentowane w Galerii Sztuki Współczesnej BWA fotografie wielokrotne, z jednej strony przypominają zapomnianą technikę, a z drugiej mogą stanowić inspirację dla współczesnych artystów fotografów, będąc impulsem do jej twórczego odrodzenia.

Kurator: Stefan Okołowicz